Polski eksport po zamachach we Francji

 

 

W piątek, 13 listopada, w siedmiu miejscach Paryża doszło do skoordynowanych zamachów terrorystycznych, w których łącznie zginęło ponad 130 osób. W reakcji na ten akt terroru, Francja wprowadziła dokładne, restrykcyjne kontrole graniczne. Jak wpłynie to na transport drogowy w tamtym kierunku?

W związku z brutalnymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu, wprowadzono obostrzenia dotyczące przemieszczania się po terenie całej Francji. Znacznie ograniczono także ruch do i spoza kraju. Decyzją prezydenta François Hollande'a, Francja przywróciła kontrole graniczne, co może znacznie skomplikować sytuację polskich eksporterów.

Blokada francuskich granic zakłada przede wszystkim wprowadzenie drobiazgowych kontroli przed wpuszczeniem pojazdu do kraju. Na razie trudno przewidzieć w jaki sposób będą one prowadzone, jednak eksporterzy już teraz obawiają się zatorów oraz kolejek. Rynek francuski jest dla naszej gospodarki ważnym rynkiem zbytu - w pierwszej połowie 2015 roku wartość polskiego eksportu do Francji sięgała 5 miliardów euro. Wyhamowanie tej płynności ruchu towarowego może okazać się katastrofalne w skutkach. Wiele dostaw zsynchronizowanych jest ściśle z procesem produkcji. Jeśli transporty będą oczekiwać wiele godzin na wpuszczenie do kraju, oznacza to przede wszystkim poważne problemy dla polskich eksporterów.

Na razie ciężko oszacować, jak duże straty dla przedsiębiorców przyniesie wprowadzenie tych obostrzeń. Choć według ekspertów ograniczony ruch graniczny to tylko czasowy problem, to jednak szokujące ataki terrorystyczne rzuciły cień strachu na całą Europę. Zmiany w polityce bezpieczeństwa swojego kraju wprowadziły już Belgia oraz Włochy, skupiając się na wzmocnieniu kontroli granicznych. Nie można wykluczyć reakcji łańcuchowej, w której dojdzie do zaostrzenia kontroli także na granicach innych europejskich państw.